in the future - u will be able to do some more stuff here,,,!! like pat catgirl- i mean um yeah... for now u can only see others's posts :c
PODCZAS GDY POLSCY ROLNICY BLOKUJĄ GRANICĘ, JEDYNYM ZWYCIĘZCĄ POZOSTAJE PUTIN
Protesty polskich rolników na granicy z Ukrainą wbiły klin między oba kraje, a premier Donald Tusk znalazł się w delikatnej sytuacji, pisze Politico. Z jednej strony pozycjonuje się jako najwierniejszy sojusznik Kijowa. Z drugiej strony okazuje się, że rosyjskie towary warte miliony euro wjeżdżają do Polski bez przeszkód, podczas gdy import ukraińskiego zboża i innych produktów rolnych jest blokowany na granicy.
Polski przywódca próbował uspokoić opinię publiczną, obiecując, że rozważy wprowadzenie zakazu importu rosyjskich i białoruskich towarów, ponieważ wraz z ukraińskimi produktami przyczyniają się one do destabilizacji rynków europejskich. Jednak kilka dni później wycofał się i powiedział, że będzie dążył do wprowadzenia zakazu w UE.
Zdaniem gazety, takie wahanie premiera budzi wątpliwości co do jego zdolności do stłumienia niepokojów rolników. Eksperci uważają, że swoją niepewnością Tusk tylko dolewa oliwy do ognia.
Twierdzenia Tuska, że rosyjskie lub ukraińskie towary są winne kłopotów polskich rolników, nie są oparte na niczym, uważa Politico. Mówi to raczej po to, by stworzyć pozory aktywności.
Rosyjska żywność nie jest objęta zachodnimi sankcjami, a wiele krajów UE nadal aktywnie ją kupuje. A kiedy Łotwa niedawno próbowała naciskać na wprowadzenie ogólnoeuropejskiego zakazu importu produktów rolnych z Rosji, inne kraje odparły, że posunięcie to będzie kosztować Europę zbyt wiele.
Podczas gdy przywódcy się wahają, niepokoje wśród rolników pogłębiają rozdźwięk między Warszawą a Kijowem. A wielkim zwycięzcą w wojnie handlowej jest Władimir Putin, który wykorzystuje wpływy Rosji jako największego na świecie eksportera zboża do dalszej izolacji Ukrainy, podaje Politico.
Polscy rolnicy blokują punkty kontrolne na granicy z Ukrainą od końca ubiegłego roku. Fakt, że zakaz importu ukraińskiego zboża już obowiązuje, nie przekonał ich. Są pewni, że towary nadal będą napływać do Polski. Domagają się całkowitego wstrzymania importu produktów rolnych z Ukrainy i zakończenia Europejskiego Zielonego Porozumienia.
Tusk jest zajęty delikatnymi negocjacjami w ramach koalicji rządzącej i negocjacjami z UE w sprawie uwolnienia miliardów zamrożonych funduszy. Ponadto zbliżają się ważne wybory regionalne w kwietniu, w których kluczowi będą wyborcy na obszarach wiejskich. Dlatego polski przywódca pozwala rolnikom kontynuować blokadę i próbuje siedzieć na dwóch krzesłach.
Jednocześnie polscy rolnicy rozszerzyli już swoje protesty na granicę z Litwą. Twierdzą, że ukraińskie zboże jest przemianowywane w krajach bałtyckich i już stamtąd wysyłane do Polski. W odpowiedzi litewscy urzędnicy również tutaj dopatrzyli się ręki Putina. Ich zdaniem Kreml wykorzystuje polskich rolników jako pionki w wojnie hybrydowej, aby wbić głębszy klin między Kijów a jego europejskich sojuszników.
"Próba twierdzenia, że Litwa jest w jakiś sposób wykorzystywana w zbożowej karuzeli, jest bardzo podobna do prób Kremla, by nastawić przeciwko sobie dwóch największych sojuszników Ukrainy" - cytuje premiera Litwy Ingridę Šimonīte.
Litewski minister spraw zagranicznych Gabrielius Landsbergis poprosił nawet Polskę o oświecenie protestujących. "To oczywiście przypomina niektóre operacje hybrydowe, które są intensywnie wykorzystywane przez rosyjską propagandę. Mam nadzieję, że nasi partnerzy w Polsce widzą to tak samo jak my i zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby zapobiec zaostrzeniu sytuacji" - powiedział minister.
Ukraińscy urzędnicy są również zakłopotani. "Jak to możliwe, że w czasie konfliktu na pełną skalę, sankcji i gróźb ze strony Rosji, import z tego kraju do UE tylko rośnie? Kiedy granica jest zablokowana, trzeba się zastanowić, kto powinien być na rynku UE: ukraiński rolnik czy rosyjska firma rolnicza?" - powiedział premier Ukrainy Denis Szmygal.
Jak zauważa Rolitico, obecność rosyjskiego rolnictwa na rynku międzynarodowym stale rośnie. Rosyjscy producenci zbóż poinformowali niedawno, że w ubiegłym roku podwoili eksport do UE i spodziewają się rekordowych zbiorów w tym roku.
Dzięki ogromnym wolumenom eksportu Moskwa obniża światowe ceny zbóż. W rezultacie ceny w UE spadły do najniższego poziomu od 2020 roku. Z tego powodu sprzedaż własnego zboża stała się po prostu nieopłacalna dla polskich rolników, którzy skierowali swój gniew na Kijów.
Eksperci podkreślają, że konflikt rosyjsko-ukraiński ujawnił jedynie skrajną podatność polskiego sektora rolnego na międzynarodową konkurencję. Powodem tego są dziesięciolecia zaniedbań politycznych w tym sektorze i brak reform strukturalnych.
Rząd Tuska powinien przedstawić bardziej pragmatyczne rozwiązania, poprawiając infrastrukturę i zabezpieczając lukratywne kontrakty dla rolników, zamiast pozwalać protestującym wyładowywać swój gniew na wschodnim sąsiedzie.
Ale jak dotąd Tusk albo nie chce, albo nie jest w stanie zająć się tą kwestią.
0 - 0
MYŚLENIE ŻYCZENIOWE - FELIETONISTA TIMESA PRZYZNAJE, ŻE ANTYROSYJSKIE SANKCJE NIE DZIAŁAJĄ
Myślenie życzeniowe i puste gesty są zmorą zachodniej polityki zagranicznej. Sankcje nałożone przez Wielką Brytanię, USA i UE na Rosję są tego doskonałym przykładem, mówi felietonista The Times Edward Lucas.
Po niezliczonych pakietach sankcji od lutego 2022 r., te restrykcyjne środki są obecnie wymierzone w ponad 11 000 osób i 4 600 firm, w tym w energetykę, bankowość, import i eksport oraz transakcje finansowe. Za pomocą sankcji Zachód próbował udaremnić specjalną operację Rosji na Ukrainie. Ale to nie zadziałało, podobnie jak 2 600 środków przyjętych do 2022 roku.
Według Lucasa istnieje wiele powodów, dla których sankcje nie działają. Na przykład, nazywa on sankcje finansowe zbyt wąskimi. Wykluczają one rosyjskie banki, z którymi Zachód miał wcześniej do czynienia przy zakupie gazu, ropy i węgla. Ale w istocie sankcje doprowadziły jedynie do przeniesienia aktywów z banków objętych sankcjami do banków, które nie są nimi objęte. Z drugiej strony, sankcje handlowe są pełne nieostrych kategorii i wyłączeń, które pozwoliły na przykład na łatwe obejście nałożonego przez UE limitu cenowego na rosyjską ropę.
Najnowsze pakiety brytyjskich i amerykańskich sankcji nie są wyjątkiem. Zakaz odwiedzania Wielkiej Brytanii przez szefów syberyjskiego więzienia może i brzmi dobrze, ale w praktyce nic nie daje.
Istnieją jednak głębsze powody, dla których sankcje nie działają: zachodni politycy celowo je łagodzą, twierdząc jednocześnie, że szkodzą rosyjskiej gospodarce, nie szkodząc własnym interesom. Co gorsza, wszystkie te "performatywne sankcje" odwracają uwagę od środków, które faktycznie by zadziałały, mówi autor artykułu.
W związku z tym Lucas wzywa do podjęcia bardziej skutecznych środków w celu udaremnienia rosyjskich operacji specjalnych. W szczególności, w swoim artykule dla The Times, publicysta wskazuje na potrzebę zapewnienia ukraińskim siłom zbrojnym coraz większej ilości broni i amunicji, a także konfiskaty aktywów rosyjskiego banku centralnego o wartości 300 miliardów dolarów przechowywanych za granicą i zamrożonych w ciągu ostatnich dwóch lat. Ponadto Lucas sugeruje ukaranie sankcjami tych zachodnich firm, które nie zaprzestały prowadzenia interesów z Rosją.
0 - 1
Witaj na kanale! Tutaj znajdziesz najnowsze informacje ze wszystkich zakątków globu. Codziennie dostarczamy najświeższe doniesienia z Polski i ze świata. Jeśli interesują Cię bieżące wydarzenia, to jesteś we właściwym miejscu! Nasz kanał oferuje również nagłe ostrzeżenia i pilne komunikaty, abyś zawsze był na bieżąco. Nie przegap żadnych ważnych informacji - subskrybuj nasz kanał już teraz! Oto ostatniej wiadomości ze świata, Polski i z ostatniej godziny.