Channel Avatar

Wędkuj z Michałem @UCi5zVeh8tRMESkR2cGYrp7A@youtube.com

9.9K subscribers

🦈Pokazuję sposoby naszych dziadków na łowienie rekordowy


Welcoem to posts!!

in the future - u will be able to do some more stuff here,,,!! like pat catgirl- i mean um yeah... for now u can only see others's posts :c

Wędkuj z Michałem
Posted 1 month ago

🎣 Co wspólnego ma spinning z feederem?

Większość wędkarzy dzieli się na dwa obozy —
jedni łowią białoryb, drudzy drapieżniki.
A prawda? To jeden i ten sam świat.
Jedno bez drugiego po prostu nie istnieje. 🌍

Bo tam, gdzie krąpie, płocie i wzdręgi coś skubią z dna,
tam prędzej czy później pojawi się okoń.
Nie z przypadku, tylko dlatego, że właśnie tam dzieje się biologia.

Okoń wybiera miejscówki, gdzie coś żyje.
Gdzie woda się rusza, twarde dno przechodzi w miękkie,
gdzie jest muł, glina, kilka kamieni i drobnica.
Tam czuje się bezpiecznie, tam czuje życie.

I wiesz co jest najlepsze?
Że łowiąc klasycznym feederem, robisz dokładnie to samo, co natura.
Budujesz łańcuch pokarmowy od zera.
Najpierw mikrożycie, potem drobnica,
a na końcu — większe ryby.

Gdy woda zaczyna tętnić życiem,
nagle czujesz to jedno mocne uderzenie…
i okazuje się, że w Twoje łowisko wszedł okoń. ⚡

Bo dla niego to nie przypadek.
To chemiczny sygnał: „tu się coś dzieje”.
Fermentująca zanęta, tlen, drgania, zapach życia —
on to wszystko czuje całym ciałem.

A wiesz, co jest sercem życia pod wodą?
Racicznica. 🐚
Te małe muszelki, które oblepiają kamienie i korzenie,
większość uważa za syf,
a to właśnie tam rodzi się życie.

Racicznica filtruje wodę, tworzy tlen,
a wokół niej zbiera się mikrofauna i drobnica.
Tam stoją duże okonie —
bo tam jest ruch, jedzenie i stabilny tlen.

Dlatego feeder i spinning to ta sama gra.
Różne techniki, ta sama logika.
Bo tam, gdzie budujesz łowisko na białoryb,
często nieświadomie robisz bazę pod drapieżnika.


---

👉 Jeśli chcesz zrozumieć, co dzieje się pod powierzchnią,
dlaczego jedna miejscówka żyje, a inna milczy,
i jak zbudować łowisko tak, by ryby same do Ciebie przyszły…
dołącz do ekipy:www.skool.com/wedkuj-z-michaem-2744/about?ref=f5b9…

33 - 1

Wędkuj z Michałem
Posted 1 month ago

🍂 Jesień.
Dla większości koniec sezonu.
Dla mnie — moment, w którym wędkarstwo nabiera sensu.

Woda cichnie.
Wiatr niesie zapach wilgotnej trawy.
A każdy rzut klasycznym feederem to rozmowa z naturą — szczera, prawdziwa, bez pośpiechu.

Jesień nie wybacza bylejakości.
Tu mniej znaczy więcej.
Liczy się zrozumienie wody, mikroprądów, miejsc, gdzie tlen i ciepło spotykają się w równowadze.

Bo ryby nie znikają.
One po prostu zmieniają się — szukają stabilności, mikrośrodowisk, w których mogą czuć się bezpiecznie.


Na mojej Platformie Wędkarskiej – Wędkuj z Michałem znajdziesz:
🎣 13 mikrośrodowisk wodnych,
🐟 ponad 60 gatunków ryb,
💥 oraz składniki i mieszanki, które naprawdę działają.

Każdy gatunek ma swoje preferencje.
Nie ma „złotej zanęty” — ale są bodźce, które ryba czuje całym ciałem.
Naturalne ekstrakty, aminokwasy, fermenty — sygnały, których nie potrafi zignorować.

Jesienią nie chodzi o ilość.
Chodzi o zrozumienie.
Bo kiedy naprawdę czytasz wodę — każde branie staje się potwierdzeniem, że jesteś jej częścią. 🌿

👉 Zajrzyj tu:
www.skool.com/wedkuj-z-michaem-2744/about?ref=f5b9…

Tam zaczyna się prawdziwe wędkarstwo.
Nie to z reklam — to z natury. 🎣

💬 Jak Ty czujesz jesień nad wodą?
Napisz w komentarzu.

31 - 2

Wędkuj z Michałem
Posted 6 months ago

Lin to ryba, która ma w sobie coś magicznego. Nie jest pierwsza do brania, nie daje się łatwo podejść, ale jak już zrozumiesz, co ją napędza… wszystko się zmienia.

On nie pływa bez sensu. Nie krąży za chmurą zanęty tylko dlatego, że pachnie truskawką. On grzebie w mule, powoli, dokładnie, jakby szukał skarbów. I w pewnym sensie tak właśnie jest – bo dla niego prawdziwym skarbem są larwy, rureczniki, ślimaki, mikroskopijne skorupiaki. Wszystko, co żyje w dnie i ma w sobie to, czego on potrzebuje najbardziej – czyste białko.

Lin to oportunista – musi dobrze gospodarować energią. Żyje często w trudnych warunkach, tam gdzie woda jest zamulona, gdzie tlenu jest jak na lekarstwo. W takich miejscach nic nie dzieje się przypadkiem. Jeśli lin ma coś zjeść, to tylko wtedy, gdy naprawdę się opłaca. Dlatego właśnie tak kocha ochotkę, kraba, białego robaka. To nie są smaki z kosmosu. To jego codzienność. To są aromaty, które zna od małego, które kojarzą mu się z bezpieczeństwem i sytością.

I tu jest cały sekret skutecznego łowienia lina – nie chodzi o to, by zaskoczyć go nowością. Chodzi o to, by dać mu coś, co zna tak dobrze, że nie może się oprzeć. Kiedy zapach ochotki zaczyna się unosić w wodzie, kiedy krab zaczyna przenikać muł, kiedy biały robak kusi ruchem – lin nie myśli. On je. Bo wie, że warto.

Nie kombinuj z cudami. Zamiast szukać magii w kolorowych kulkach, poszukaj jej w naturze. Daj mu to, co naprawdę kocha, a on ci to wynagrodzi. Niekiedy wystarczy jeden branie, żebyś zapamiętał tę rybę do końca życia.

49 - 3