PokeVideoPlayer v23.9-app.js-020924_
0143ab93_videojs8_1563605 licensed under gpl3-or-later
Views : 206,312
Genre: People & Blogs
License: Standard YouTube License
Uploaded At May 1, 2023 ^^
warning: returnyoutubedislikes may not be accurate, this is just an estiment ehe :3
Rating : 4.947 (145/10,717 LTDR)
98.67% of the users lieked the video!!
1.33% of the users dislieked the video!!
User score: 98.00- Masterpiece Video
RYD date created : 2024-07-02T16:59:29.951007Z
See in json
Top Comments of this video!! :3
Wyniki badań mogą wydawać się przerażające, ale chciałbym zwrócić uwagę na pewną kwestię. Mówię to jako jedna z młodych osób, które brało udział w badaniu. Nie chcę podważać wyników badań, ale wykonując ankietę zauważyłem pewną kwestię - pytania wydawały się być dość sugestywne, skupiały się głównie na negatywach. Naturalnie więc, że odpowiedzi będą negatywne. Pytanie te również opierały się wyłącznie na własnej perspektywie badanego, nie biorąc pod uwagę kontekstu - środowiska, myśli, sytuacji.
Również nie podoba mi się mylące przedstawienie statystyk - "1 na 3 uczniów ma podejrzenie depresji". Czy ta informacia została wyciągnięta na podstawie samodiagnozy uczniów? Jeżeli tak, obawiam się, że może to być niemiarodajne.
Informacja takie jak "1 na 5 uczniów nie chce żyć" lub "4 na 10 myślało o samobójstwie" są także... wątpliwe. Myślę, że każdy w życiu choć raz miał takie myśli - czy były one jednak do końca świadome, czy doszły do etapów planów, przemyślenia konsekwencji?
Trzeba także wziąć pod uwagę dojrzałość umysłu młodego człowieka, który cały czas się rozwija. W tym wieku szczególnie charakterystyczne jest wahanie się między spektrum ekstremalnie pozytywnych i negatywnych emocji, braku "równowagi emocjonalnej".
Nie zaprzeczam oczywiście istnienia problemu wśród młodzieży, sam również miałem problemy z tematem depresji, ale jednak chciałbym zwrócić uwagę na miarodajność tej ankiety.
314 |
Problem samobójstw, depresji i innych kwestii psychologiczno/psychicznych u dzieci był zawsze, ale kiedyś mówiło się, że dziecko jest "problematyczne", albo "zamknięte w sobie", albo "wymagające". Dopiero teraz tworzy się w Polsce świadomość problemów mentalnych, chociaż pewnie część społeczeństwa powie, że to żadne problemy, przecież "za naszych czasów" było gorzej, jakoś się żyło. Dobrze, że świadomość wzrasta, że się o tym mówi. Może to uratuje kiedyś komuś życie.
Ja nie mogę patrzeć jak w przestrzeni publicznej widzę rodziców z dziećmi, czasami nawet 2, 3 letnimi, które siedzą wlepione w telefon, podczas gdy rodzic zajmuje się czymś innym lub sam siedzi w swoim telefonie. Jak potem te osobniki będą funkcjonować? Dorośli, którzy nie wychowywali się w takim środowisku są uzależnieni, a co dopiero dzieci, które rosną razem z tą technologią? Naprawdę przerażające.
29 |
Dokladnie, rodzice musza sie interesowac dziecmi, rozmawiac, spedzac czas. Teraz dzieci maja dostep do telewizora, telefonu, tabletu, konsoli, Internetu 24h/7. Idac chodnikiem mozes zobaczyc ze male dziecko ledwo utrzymuje w rekach smartfon a obok niego idzie rodzic. Uwazaja ze to dobre, bo dziecko szybko sie uczy, technologii. Bzdura totalna. Prowadzi to do masy zaburzen, chociazby zaburzenia koncentracji, postrzegania swiata, brak empatii. Rodzice APEL; interesujcie sie swoimi dziecmi, dawkujcie i kontrolujcie dostep do technologii.
19 |
Bardzo dobrze że zabraliście się za ten temat! Nie ma jak to wysłuchiwać swoich ulubionych ludzi na poważne trudne tematy, dzięki waszym filmom udało się namówić mojego tatę na zmianę na silniejsze hasło a więc wasze filmy działają! Może w końcu uda się odwrócić te statystyki o 180 stopni. (Nic w tym komentarzu nie jest sarkazmem czy ironią) Pozdrawiam was wszystkich!
1 |
@HRejterzy
1 year ago
Raport Młode Głowy: 20% dzieci (sic!) w Polsce… nie ma chęci do życia. Czyli średnio ok. sześcioro uczniów z każdej klasy nie chce żyć. Niemal 9% twierdzi, że próbowało popełnić samobójstwo, a prawie 40% miało myśli samobójcze. Czytając dalej raport odkrywasz kolejne trudne do ogarnięcia dane. 1 dziecko na 6 okalecza się, co drugie ma uber-niską samoocenę, a połowa ma zaburzenia odżywania. Ponad 3/4 dzieci twierdzi, że żyje w permanentnym stresie, 1/3 uczniów nie akceptuje siebie lub wręcz uważa, że jest gorsza od innych.
"What a time to be alive!”. Czasem w biurze mówimy pół żartem, pół serio, że jako nieliczni mamy okazję obserwować upadającą cywilizację (naszą własną). Czy możemy posądzać o to niekontrolowany rozwój i dostępność technologii? Dobrobyt? Możliwe. Ostatnio pisałem o wpływie smartfonizacji na zdrowie psychiczne. Od tamtej pory udało mi się przeczytać jeszcze jedną ciekawą książkę w tej tematyce - “Epidemia smartfonów” Manfreda Spitzera (fragmenty na załączonych zdjęciach). Gość tam podaje wyniki podobnych badań, które opublikowała UNAWEZA, ale wykonanych kilka lat wcześniej w Niemczech, UK i USA. Wyniki, choć nie aż tak przerażające, pokazują podobny trend.
Dowiedziono, że podwojenie liczby samobójstw (głównie dziewczynek i młodych kobiet) jest bezpośrednim wynikiem pojawienia się social mediów, a sam fakt korzystania z Facebooka w wieku 13 lat przez ponad 3h dziennie, podwaja przypadki depresji w wieku lat 18. Myślę, że możemy pod to podciągnąć też Instagram, TikTok itp., ale badanie zaczęło się w czasie, jak te platformy albo nie istniały albo nie były popularne.
Oczywiście w książce mowa jest również o dość oczywistych (ale może nie dla wszystkich) skutkach korzystania z telefonów, jak wady postawy (podobno zajebiście poważne u młodzieży), nadwaga i choroby wieńcowe oraz cukrzyca (z powodu braku ruchu). Do tego dochodzą problemy ze snem i idące za tym kolejne problemy, jak zaburzenia koncentracji.
Zaburzenia uwagi wynikają też z samego posiadania telefonu, który mamy zawsze przy sobie (kto ma fantomowe odczucia wibracji?). Nie zapomnijmy też o totalnej marginalizacji kontaktów bezpośrednich i separacji człowieka od natury, co również dokłada cegiełkę zagłady.
Ale to dopiero początek, bo przecież mamy jeszcze cały temat uzależnień. A od smartfonów uzależnionych jest wielu - nie tylko dzieci, ale też dorosłych. Wszyscy lubimy dopaminowe cukierki, i to nie tylko w telefonach (w postaci shortsów, scrollowania Insta, kompulsywnego przeglądania newsów, komunikowania się na Messengerze), ale też w innych mediach ekranowych - tak mówię o streamingach typu Netflix, czy Disney+.
Nadużywanie tych mediów też prowadzi do uzależnienia i ogólnego obniżenia nastroju. No bo cóż musimy zrobić, by dostać kolejnego cukierka w postaci shortsa, czy całego filmu na streamingu? Nic. Jak cieszyć się z posiadania czegoś, gdy wszystko jest za darmo i bez ograniczeń?
Problem uzależnień cyfrowych nie dotyczy tylko dzieci, ale prawdopodobnie na nie wpływa najmocniej. Rodzice są uzależnieni, nie poświęcają odpowiedniej ilości czasu dzieciom (nawet od czasów niemowlęcych), a realia codziennego życia rodzinnego zamieniły się w świat tzw. komunikacji przerywanej, czyli dupo-komunikacji, bo co to za rozmowa/relacja, jeśli ktoś (a często jest to również rodzic, który powinien działać, jako role-model) co chwilę “odpada”, żeby patrzeć w telefon. W książce Spitzera czytamy, że w USA rodzice spędzają średnio 9,5h dziennie z mediami cyfrowymi (czyli telefon, tv, stream itp.). W kim zatem mają szukać oparcia dzieci? Dzieci, których często nikt nie kontroluje w kwestii dostępu do telefonu, komputera i samych treści z jakimi mają styczność.
Jakby tak na trzeźwo spojrzeć np. na Instagramowe treści serwowane nastolatkom, to przecież to jest kolekcja wymuskanych ludzi ideałów. Do tego dochodzą filtry upiększające, no i w ogóle promowanie królewskiego życia za grube hajsy. Ja jako dorosły przez to czuję się mniej wartościowy ze swoim ciałem, czy "tapczanem", a co dopiero ma czuć młody człowiek?
No i to nie koniec. Przecież w świecie kieszonkowych mediów cyfrowych funkcjonuje absolutnie POTĘŻNY hejt. Dziś już wylewa się ze wszystkiego - nawet z Twittera. Ale co dzieje się w zamkniętych kanałach np. na WhatsAppie wśród naszych dzieci, to możemy się tylko domyślać.
Tylko co z tym teraz zrobić? No pewnie nie ma, co mówić, że “kiedyś to było”, “na trzepaku się siedziało”, “na komputerze miałem jedną grę”, “trzeba było po kolegę pójść”. Taka jest rzeczywistość dziś. Nie zatrzymamy tego. Odizolować dzieci od telefonów, czy gier również się nie da - tzn. pewnie się da, ale każdy kij… Pojawią się problemy z akceptacją w grupie, jeszcze gorsze samopoczucie - nie mówiąc już o tym, że skoro niemal wszyscy jesteśmy uzależnieni, a media cyfrowe łączą światy zabawy, nauki i pracy, to odstawienie ich nie jest możliwe.
Ja nie mam rozwiązania w rękawie. Uważam jednak, że walkę z tematem trzeba rozpocząć od rozpoznania problemu i świadomości tego, że sami musimy dobrze poznać mechanizmy, które szkodzą dzieciom i nam samym oraz dobrze znać się na tej technologii - w tym rozumieć, jak nią sterować, zarządzać, kontrolować. Ja na przykład próbuję ograniczać czas grania moich synów, ale jednocześnie staram się też znać na grach, w które grają, czasem zagrać z nimi. Nałożyłem im też odgórne limity na czas korzystania z telefonu, ale żeby było sprawiedliwie - sobie również. Serio - mogę korzystać z FB 15 minut dziennie.
Oczywiście to dopiero pierwsze kroki. Wiem, że zespół ekspertów działający m.in/. w ramach Młode Głowy pracuje teraz nad zestawem rekomendacji dla rodziców w tej materii. Myślę, że już niedługo będą mogli się tym z nami podzielić, a my to przekażemy dalej.
176 |